Postępowanie z adoptowanym psem
Często biorąc psa ze schroniska wyobrażamy sobie co okropnego go wcześniej spotkało: wyrzucenie z pędzącego samochodu, znęcanie się właścicieli, głodzenie itp. Oczywiście są takie przypadki, ale gdyby nawet tak było to trzeba wiedzieć, że psy nie żyją przeszłością, nie znają tzw miękkich emocji jak miłość, wyrzuty sumienia, współczucie. Nie przypominają sobie swoich smutnych przeżyć i nie martwią się. To zwierzęta, które żyją chwilą.
Zwykle jest nam bardzo żal adoptowanego psa i staramy się zwłaszcza w pierwszych dniach pobytu czworonoga w nowym domu przychylić mu nieba. Robimy wszystko, aby nowy członek rodziny odczuł, że jest dla nas ważny, że zaczyna nowe, lepsze życie. Psy to zwierzęta stadne, a to oznacza, że my - ludzie jesteśmy dla nich nie rodziną a stadem, w którym powinny być określone już od pierwszych chwil jasne zasady. Czasem zamiast przekazać psu te zasady, rozpieszcza się go chodząc za nim i ciągle go głaszcząc, lub co chwilę podsuwając mu pod nos smakołyki. Wychowanie i wpojenie mu panujących w naszym domu zasad odkładamy na później – za dwa, trzy tygodnie, jak już się zaadoptuje. Tymczasem o wiele łatwiej będzie właściwie ułożyć sobie współżycie z nowym psem, jeżeli wyznaczenie zasad i ich przestrzeganie zaczniemy od pierwszego dnia.
Zanim wprowadzi się psa do nowego domu, należy iść z nim najpierw na długi ( minimum 30 minut) spacer po okolicy. Jeżeli zabierzemy psa z kojca w schronisku do samochodu i od razu do domu, będzie to dla niego tylko przeprowadzka z kojca do kojca.
Po wprowadzeniu psa do nowego mieszkania pozwólmy mu najpierw spokojnie się rozejrzeć, obwąchać i poznać nowy teren.
Psy bardzo łatwo dostosowują się do nowych sytuacji. Żeby przyzwyczaić się do nowego miejsca pies potrzebuje około dwóch, maksymalnie trzech dni. To zwierzęta stadne, a to oznacza, że ich światem jest stado – sfora. Kiedy pies już oswoi się z nowym środowiskiem, to przez mniej więcej dwa tygodnie zrobi wszystko co możliwe, żeby zorientować się w swojej pozycji w hierarchii sfory i ewentualnie podejmie próby poprawienia tej pozycji. Pierwsze 2 -3 tygodnie są zatem kluczowe dla ułożenia sobie właściwych relacji z naszym psem.
Możemy oczywiście szkolić psa, uczyć go sztuczek, ale najpierw należy zacząć od wpojenia psu, że to my ludzie jesteśmy szefami stada, a on stoi w hierarchii rodziny- stada niżej od nawet najmniejszego dziecka.
Zanim pojawi się pies, należy dokładnie ustalić co będzie mu wolno, a co będzie mu zabronione i należy tego przestrzegać konsekwentnie od początku. Ustalamy gdzie pies ma swoje posłanie, do jakich pomieszczeń nie wolno mu wchodzić, itp. Wszyscy domownicy muszą wymagać od psa tego samego: nie może być tak, że np. Pan pozwala psu spać na fotelu, a Pani nie.
W pierwszych dniach najlepiej zwracać na psa jak najmniej uwagi. Nie głaskać go wcale, a jeżeli już, to my powinniśmy decydować o tym kiedy to robimy. Nie powinno się iść do psa i głaskać go, tylko najpierw zawołać go i dopiero wtedy może nastąpić moment czułości.
Jeżeli chcemy dać psu jakiś smakołyk, warto najpierw coś mu nakazać: np. przyjść na zawołanie i wykonać komendę siad. Pies będzie kojarzył, że dostał coś w nagrodę.
Często jest tak, że po naszym powrocie do domu pies cieszy się, skacze i jest bardzo podekscytowany. Nie powinniśmy witać się z podekscytowanym psem, należy go ignorować do momentu gdy upora się z ekscytacją i wyciszy. Wtedy możemy go pogłaskać - nagrodzić właśnie za ten stan umysłu. W przeciwnym razie będzie po naszym powrocie szalał i wskakiwał na nas i na naszych gości.
Należy pamiętać o kolejności przechodzenia przez drzwi: zawsze pierwszy idzie człowiek – przywódca stada, a potem pies. On nie ma prawa przeciskać się przed nami. Nam wolno stanąć lub usiąść na posłaniu psa, a jemu tego nie wolno. Najlepiej w ogóle zakazać mu wstępu do naszej sypialni.
Pies nie powinien zajmować miejsca w przejściach – w centralnych ciągach komunikacyjnych mieszkania. Jeżeli chcemy przejść przez miejsce gdzie leży pies, wybieramy najkrótszą drogę. Nie omijamy go - to pies powinien odsunąć się i zrobić nam przejście.
Nasz czworonóg powinien mieć świadomość, że jedzenie i woda należy do nas i my mu je dajemy. Psa karmimy dopiero po zjedzeniu przez nas posiłku i nie wolno mu żebrać przy stole. W stadzie psów osobnik stojący niżej w hierarchii je dopiero wtedy, gdy szef się najadł i nie ma już na jakiś kąsek ochoty. Z punktu widzenia psa dawanie mu jedzenia z naszego talerza jest oznaką uległości i podwyższa rangę psa w stadzie.
Dużą przyjemność sprawia ludziom zabawa z psem, ale to osobnik alfa powinien inicjować zabawę, to on wyznacza kierunek przemieszczania się na spacerze i to on idzie pierwszy. Zwierzak nie może się nam naprzykrzać, wymuszać zabawy czy głaskania. To my decydujemy o tym, kiedy zaczynamy i kończymy zabawę i kiedy i jak długo głaszczemy psa.
Pies na smyczy powinien iść tuż obok lub trochę za swoim panem. Jeżeli puścimy go przodem to on przejmuje dowodzenie. Nie pozwalajmy mu na ciągnięcie i wybieranie kierunku spaceru.
Pamiętajmy, że psy myślą inaczej niż my. Pies podporządkowany swojemu właścicielowi jest szczęśliwy, zrównoważony i nie nerwowy. Jego świat jest uporządkowany i przewidywalny. To my ludzie powinniśmy być przywódcami stada. Z punktu widzenia psa brak przywództwa oznacza chaos. Jeżeli Pan nie potrafi objąć przywództwa, spróbuje to zrobić pies. Nie dlatego, że mu na tym zależy, ale dlatego, że instynkt podpowiada mu, że stadem rządzi najsilniejszy, najwyżej stojący w hierarchii osobnik. On tylko porządkuje swój świat.
Jeżeli w niektórych sytuacjach pies otrzymuje sygnały że jest szefem ( pierwszy je, przepuszczamy go w drzwiach, obchodzimy dokoła niego, schodzimy mu z drogi ) ,
a potem wymagamy od niego posłuszeństwa, to w jego umyśle powstaje zamieszanie. Cały czas wszyscy robili co chciał, a teraz nie. Pies czasem spróbuje przywołać do porządku niesfornych członków stada. Tak traktowany jest często nerwowy, lękliwy, nadpobudliwy lub agresywny.
Nawet najlepiej wyszkolony pies nie będzie nas słuchał, jeżeli nie uzna nas za przywódcę sfory. Owszem - możemy go oddać na szkolenie do profesjonalisty, który nauczy go wszystkiego. Nasz pies będzie wszystko potrafił. Pozostanie tylko jeden mały problem: nie będzie tego chciał dla nas robić. On zrobi wszystko dla przewodnika, którego szanuje.
Pamiętajmy o zapewnienie naszemu psu odpowiedniej ilości ruchu. Bez względu na to, jak dużą działkę posiadamy, koniecznie musimy wyprowadzać psa na spacery. Zapewniamy mu wtedy ruch, budujemy z nim więź i spełniamy jedną z ważnych potrzeb psa: migracje ze swoją sforą.
Przede wszystkim ćwiczenia, następnie dyscyplina i konsekwencja i na trzecim miejscu pieszczoty i czułości . Niestety często jest tak, że psy są bombardowane naszymi miękkimi uczuciami, a o najważniejszym to jest o ćwiczeniach i dyscyplinie zapominamy.
Ponieważ nie wiadomo jak nasz nowy pies zachowuje się w niektórych sytuacjach zwłaszcza w pierwszych dniach należy zwrócić uwagę na np. reakcje na dzieci, rowerzystów, biegaczy, przechodniów, koty i inne psy. Jeżeli pies nie zachowuje się tak jak trzeba, należy starać się od początku korygować jego zachowanie.
Pracownicy schroniska i wolontariusze, którzy zajmowali się psem, wiedzą o nim wiele, ale na niektóre pytania nie potrafią niestety odpowiedzieć. Np. jak pies zachowuje się w samochodzie, czy toleruje koty itp. Zanim dobrze poznamy naszego nowego psa pamiętajmy, że obowiązuje zasada ograniczonego zaufania.
Pies wzięty ze schroniska często wymaga kąpieli i innych zabiegów pielęgnacyjnych. Najlepiej jednak odłożyć kąpiel na 2-3 tygodnie. Przez ten czas pies zaadoptuje się i nabierze do nas zaufania. Dajmy psu przyzwyczaić się do nowego domu. Zmiana miejsca to dla niego znaczny stres. Zaciągnięcie psa prosto z samochodu do łazienki to byłoby jak na jeden dzień zbyt wiele.